Plastyki w wielkim mieście

W pierwszej klasie dwie z nas, Karolina i Klaudia wiezly udział w konkursie plastyczno-historycznym "Sprzączki i guziki z orzełkiem ze rdzy". Wyniki natomiast zobaczyły światło dzienne dopiero w sierpniu, a we wrześniu dziewczyny pojechały odebrać nagrodę do Warszawy. Jako, że są niezaleznymi i silnymi samicami alfa wybrały się tam tylko we dwie, bez żadnej osoby dorosłej. Jak same mówią, było ciężko, bo Warszawa to duże miasto, więc znalezienie odpowiednich połączeń, peronów itp. było trudnym zadaniem dla "nie-Warszawianek". Dzięki orientacji w terenie Karoliny, mapom Google oraz życzliwości ludzi udalo im się dotrzeć (z lekkim opóźnieniem) do Muzeum Katyńskiego.
Nie zdążyły zobaczyć całej ceremonii, bo znów musiały gnać do metra, ale to, co zdążyły obejrzeć, bardzo je oczarowało.
Wysłuchały malego koncertu niepelnego składu orkiestry Wojska Polskiego. Jak twierdzą, taka muzyka na żywo, połączona z klimatycznym oświetleniem wywolała ciarki na ich ciele.
Potem udały się na ciepły, przepyszny posiłek i kawę, która była potrzeba szczególnie, że musiały wstać o czwartej.
Przed kolejnym biegiem na pociąg zdążyły jeszcze zostać oprowadzone po muzeum przez bardzo miłą panią Karolinę, której z uwagą słuchały.
Zostały jeszcze obdarowane ciekawymi nagrodami, w tym interesującymi książkami i kubkiem termicznym.
Dziewczyny są zachwycone dniem spędzonym w Warszawie. Całe koszty podróży pokryło Muzeum, a oprócz nagród dostały sporą porcję wiedzy i muzyki.
Niezależne samice alfa wróciły do Nysy zmęczone, ale zadowolone i dumne z siebie. Kolejne wyzwanie zostało pokonane przez młodych plastyków.
Karolina i Klaudia pragną bardzo serdecznie podziękować pani Izabeli Sienkiewicz i pani Karolinie Kosiak, które sprawdziły się o wiele lepiej niż mapy Google.




Komentarze